Do Flores dojechalam zorganizowanym busem z Semuc Champey. Poczatkowo chcialysmy wybrac sie wraz z zapoznana wczesniej kolezanka chicen busami, aby zorganizowac sobie ta podroz w sposob bardziej oszczedny, jednakze stiwerdzilysmy, ze podroz bylaby zbyt skomplikowana, poniewaz nie ma autobusow bezporednich i nalezy pare razy sie przesiadac i czasem moze nawet dlugo oczekiwac na polaczenie. Juz samym shuttle busem podroz trwala 8 godzin. Dla chetnych podaje informacje, ze mozna wybrac sie najpierw kamionetka z Semuc Champey do Lanquin, pozniej tu chwycic busik do Coban,a stamtad autouis do Sayaxche(czasem bywaja bezposrednie), nastepnie juz bezposrednio do Flores. Nie wydaje mi sie jednak, ze mozna wiele w ten sposob zaoszczedzic, a z pewnoscia podroz trwa o wiele dluzej i jest meczaca.
Flores to mala wysepka na jeziorze. Spacerowalam tu wsrod uliczek, gdzie pelno sklepikow z wyrobami recznymi. Jest tu pelno restauracji i barow na uliczce, ciagnacej sie wzdluz jeziora. Widzialam tez chetne osoby, ktore korzystaly tu z kapieli, jednakze woda nie jest najczystsza.
Flores to przede wszystkim przystanek dla osob udajacych sie do Tikal. Zostalam tu zaledwie dwie noce, jak i wiekszosc przybywajacych tu turystow. Jedna noc przed wycieczka do Tikal i druga, zanim wydostalam sie w dalsza podroz. Nie wydaje mi sie, ze ktos pozostaje tu wiecej dni, choc jest bardzo przyjemnie i mieszkancy sa bardzo przyjazni.