Geoblog.pl    latinapolaca    Podróże    Ameryka Centralna i Południowa - 6 miesięcy    Tegucigalpa- stolica Hondurasu (chwile zgrozy)
Zwiń mapę
2012
28
mar

Tegucigalpa- stolica Hondurasu (chwile zgrozy)

 
Honduras
Honduras, Tegucigalpa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13679 km
 
W calym Hondurasie od momentu przekroczenia granicy przezywalam chwile zgrozy. Za granica dojechalam autobusem do pierwszej miejscowosci Choluteca. Doradzano mi wczesniej, abym tu przenocowala, aby nie jechac poznym wieczorem do stolicy, w ktorej jest niebezpiecznie. Ja jednak juz na samym terminalu sie przerazilam i zdecydowalam sie uciekac dalej. Ledwie wysiadlam tu z autobusu, ktorym dojechalam z granicy i przy autobusie zgromadzila sie grupka mezczyzn, z czego jeden wybiegl z moim plecakim do taksowki. Polecialam za nim krzyczac, aby oddal mi moj plecak, bo sie z nim przeciez nie umawialam. Oburzony mowil, ze przeciez jade do stolicy i on mnie stad zawiezie. Powaznym tonem nakrzyczalalm mu, ze nie potrzebuje jego transportu i sama sobie dam rade i odebralam swoj bagaz. Bylam bardzo przez niego zdenerwowana, bo myslal, ze trafil na jakas niezorientowana turystke, ktora bez jego pomocy nie dalaby sobie zupelnie rady. Naciagacze sa na kazdym kroku. Na szczescie obok stal juz autobus do stolicy. Byl to juz ostatni kurs tego dnia. Kierowca mowil mi, ze wyruszamy za 20 minut, z czego ostatczenie wyruszylismy po godzinie. Tlumaczyl sie, ze on ma inny czas. Ta ich dezorganizacja bardzo mnie tu drazni.
Bylam zla, bo wiedzialam, ze do Tegucigalpa dotrzemy pewnie, jak juz sie sciemni, a nie mialam zupelnie zadnego noclegu. Juz wczesniej szukalam czegos w internecie, ale nie bylo informacji o ani jednym hostelu w miescie. Juz wtedy sie przerazilam, ze moge miec problem, tym bardziej jesli dotre poznym wieczorem. Porozmawialam z kierowca i obiecal wysadzic mnie na ulicy, na ktorej jest wiele hoteli. Mimo jego pomocnych slow, przez cala droge, od momentu gdy tylko zaczelo sie sciemniac, bylam bardzo niespokojna. Juz pare osob na terminalu w Choluteca opowiedzialo mi historie z zycia wziete i bylam przerazona. Pewien mezczyzna wspomnial, ze pare godzin wczesniej zastrzelono jego kuzyna. Nie wypytywalam o szczegoly. Mialam ochote uciekac jak najdalej. Potem przez cala podroz w myslach sie modlilam, proszac o bezpieczenstwo. Tej podrozy i strachu nie zapomne do konca zycia...
Pod koniec podrozy, odezwal sie do mnie inny pasazer, pytajac czy mam jakis nocleg w stolicy. Jego tez sie przerazilam, choc wygladal sympatycznie, ale wolalam nikomu nie ufac. On przedstawil sie i pokazal mi swoja plakietke policji i dokumenty. Zaczal ze mna rozmawiac na temat bezpieczenstwa w stolicy i calym kraju. Mowil, ze zdecydowal sie rozpoczac ze mna rozmowe, bo widzial, ze jestem wystraszona i zastanawial sie, dlaczego jade do Tegucigalpa. Opowiedzial mi przerazajace historie. Mowil, ze on sam jako policjant boi sie bedac na ulicach miasta. Zawsze wychodza na patrol w dwojke, jednak widzial juz wielu swoich kolegow, jak ich zastrzelili. Do tego za ta niebezpieczna sluzbe policjant dostaje tu wynagrodzenie w wysokosci 300 usd. Z tego wzgledu chce odejsc ze sluzby i zaczac inna prace. Mowil mi, ze w domu ma psa i zawsze chcial byc weterynarzem, jednakze w Hondurasie nie ma szkol w tej specjalizacji i musialby wyjechac do Gwatemali. W Hondurasie wszyscy weterynarze pochodza z innych krajow, w wiekszosci z Gwatemali czy Brazylii. Nery (tak nazywal sie policjant) mowil mi, ze turysci wybierajacy sie do Hondurasu, raczej jada zorganizowanym transportem, ktory jest bardzo bezpieczny, jak na przyklad TICA bus na cala Centralna Ameryke (taki nasz Eurolines). Jesli ktos potrzebuje informacji, podaje stronke - www.ticabus.com. Ponadto mowil mi, ze turysci preferuja droge lotnicza w krajach tak niebezpiecznych. Hmm, z tym sie raczej nie zgadzam, bo turysci podobni do mnie wybieraja jak najtansza opcje transportu, czyli raczej lokalne autobusy.
Nery opowiedzial mi, ze w jego kraju sa dwa zagrozenia - bezrobocie, jakie dotyka wiekszosc populacji i niebezpieczenstwo. Ponoc ludzie wracaja po pracy do domu i boja sie wychodzic na ulice wieczorami. Zdarzaja sie tu strzelaniny, a wiele osob posiada bron, ktora tez mozna szybko uzyskac i na kazdym rogu. Osoby, ktore posiadaja tu swoje firmy rowniez sa szantazowane przez miejscowa mafie, ktora oczekuje od nich miesiecznej zaplaty. W przeciwnym razie wlasciciel firmy moze pozegnac sie ze swoim zyciem i calym dorobkiem. Nasluchalam sie tych informacji i jeszcze bardziej sie balam. Okolo godziny 21 przejezdzalismy przez ulice, na ktorej mialam znalezc jakis nocleg. Kierowca zwrocil mi uwage i bardzo sie bal, gdy widzial ze Nery wysiada ze mna. Zaufalam mu i juz wczesniej poprosilam go, aby wysiadl ze mna i pomogl dotrzec w jakies bezpieczne miejsce. Okazalo sie, ze dzielnica jest dosc niebezpieczna,ale za nocleg w jakims 5-gwiazdkowym hotelu w spokojniejszej dzielnicy, nie byloby mnie stac. Poza tym ufalam, ze nie stanie mi sie przy nim krzywda. Szybko znalezlismy hotel i zaraz po zaczekowaniu poszlismy na rog ulicy, na ktorym znajdowal sie terminal autobusowy, dowiedziec sie o autobus w bezpieczniejsza czesc kraju do bardzo turystycznej miejscowosci Copan, znajdujacej sie tuz przy granicy z Gwatemala. Duzo o tym wczesniej czytalam i sam Nery mnie utwierdzil, ze warto tam pojechac. Autobus mial jednak wyjezdzac dopiero kolejnego dnia noca, a ja juz tyle nie chcialam czekac. Balam sie caly czas i mialam ochote plakac ze strachu, widzac niebezpieczne typy na ulicy. Tu musze dodac, ze Nery nie wygladal jak typowy Latynos, bo rowniez byl bialy. Obcym moglismy wydac sie para turystow. Poza tym mial dzien wolny i nie byl w stroju oficjalnym policjanta.
Zblizyla sie do nas grupka mlodzieniaszkow, ktora obserwowala nas z drugiej strony ulicy. Ja szybko chwycilam Nery za reke, jakby to mialo mnie od czegos ochronic. Nie mialam przy sobie zadnej torebki, telefonu i pieniedzy. Wszystko zostawilam w hotelu, jednak balam sie o swoje zycie. Myslalam, ze zacznie sie strzelanina i tak zakonczy sie moje zycie. Na szczescie pewnie zauwazyli, ze nie ma nas z czego okrasz i zrezygnowali. Nery wspomnial mi pozniej, ze to byla grupka zjodziejaszkow, jakich tu pelno na ulicach, zwlaszcza noca. Przyznal mi rowniez, ze spacerujac ze mna po ulicy, bardziej sie bal, anizeli bylby sam. Nie mial przy sobie broni i wiedzial, ze nie bylby w stanie nas ochronic. W hotelu, nie chcialam zostac sama, wyobrazalam sobie, ze ktos wejdzie do mojego pokoju i mnie najpierw okradnie, potem rozstrzela. Mialam ochote tylko plakac ze strachu. Nery zorientowal sie telefonicznie o polaczenia z samego rana do Gwatemali, poniewaz nie mialam juz ochoty na poznwanie Hondurasu. Zbyt wiele negatywnych opowiesci. Wiedzialam, ze jadac w strone Gwatemali, nie bede korzystala juz z lokalnych srodkow transportu i zdecydowalam sie na TICA bus, ktory jest wiele drozszy, za to oferuje bezposrednie i co najwazniejsze, bezpieczne polaczenie. Gdy sie uspokoilam i dogadalam z Nery, aby przyjechal po mnie nad ranem i zawiozl mnie na terminal, pozwolilam mu bezpiecznie odejsc. Bylam tak zmeczona, ze po cieplej kapieli, szybko usnelam. Nad ranem bezpiecznie dotarlam na terminal, gdzie pozegnalam sie z moim obronca Nery. Widac, nie wszyscy sa tacy okrutni i niebezpieczni. No i wiem, ze podczas calej mojej podrozy czuwaja nade mna moje dwa wspaniale aniolki, ktore towarzysza mi podczas tej podrozy i bronia mnie od zlego.

Ps. Ja dotarlam do Hondurasu noca, do tego nasluchalam sie przerazajacych historii i sie wystraszylam, jednak za dnia wszystko wyglada zupelnie inaczej. Nawet w samej stolicy znajduja sie bezpieczniejsze strefy, tych niebezpiecznych nalezy unikac i nie wychodzic nocami. Jednak w samym kraju sa rowniez piekne turystyczne miejsca, jak Copan przy granicy z Gwatemala, w ktorych znajduja sie ruiny budowli Majow badz tez bardzo popularne wyspy Roatan czy Utila, ktore przyciagaja swoja krystalicznie czysta woda. Wyspy te sa jednak dosc drogie, do tego znajduja sie na polnocy kraju. Byly zbyt daleko oddalone i nie mialam ich w swoim planie. Widzialam jednak fantastyczne zdjecia z tych okolic i sluchalam opowiesci innych osob. Planujac wyprawe przez Honduras, polecam wiec odwiedzic te miejsca.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Piotr
Piotr - 2017-05-03 01:45
Ja właśnie stamtąd wróciłem - ludzie w Hondurasie przemili, sympatyczni, uczynni. Za to dziś wracając do domu zobaczyłem tępe gęby bandy kiboli pod Narodowym i to było bardziej niebezpieczne i przykre niż uśmiechnięci ludzie w Hondurasie. Musiałaś mieć naprawdę jakiegoś pecha. Ludzie, Ameryka Centralna jest super!
 
 
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 93 wpisy93 21 komentarzy21 129 zdjęć129 0 plików multimedialnych0