Dziś dotarliśmy do celu podróży, do małego miasteczka portowego w Panamie-Portobelo. Pożegnaliśmy się z pasażerami, a ja zostałam jeszcze z załogą, aby móc na spokojnie zaplanować dalszą podróż. Podczas naszego rejsu bardzo się zaprzyjaźniliśmy i byłam przez wszystkich traktowana jak członek załogi. Chłopcy nawet chcieli, abym z nimi wracała za kilka dni do Kolumbii...obiecali też przewieźć z powrotem do Panamy. Bardzo mi się podobało na morzu, do tego w trójkę stworzyliśmy niezłą ekipę. Byłoby to super przeżycie znaleźć się poraz kolejny pośród wzburzonych fal i na pięknych wyspach San Blas, jednak jestem w jakiś sposób uwiązana czasowo i wiem, że jeszcze wiele pięknych miejsc przede mną do odkrycia.
Samo Portobelo niczym nie zachwyca. Jest biedne, brudne i małe. Nie polecam nikomu. Po przybyciu do portu najlepiej udać się od razu w dalszą podróż do Panamy. Ja jednak cieszyłam się z możliwości pozostania dłużej, ponieważ chciałam pobyć jeszcze na jachcie w super towarzystwie.