Zdecydowałam się na powrót do Cartageny, aby stąd przedostać się jachtem do Panamy. Są tańsze opcje przedostania się do Centralnej Ameryki samolotem, jednak zachęcano mnie, abym nie rezygnowała ze statku, ponieważ po drodze płynie się przez piękny archipelag wysp San Blas. Ponadto nigdy jeszcze nie byłam na takiej kilkudniowej wyprawie jachtem, więc chętnie z tej możliwości skorzystam.
Zatrzymałam się w hostelu i poraz kolejny miałam problem. Tutaj ciągle jest wysoki sezon i wszystko jest zapełnione. Przez prawie dwie godziny chodziłam z całym bagażem w poszukiwaniu miejsca noclegowego, aż wkońcu mi się udało. Nie chciałam wracać dziś do rodzinki, ponieważ chciałam spędzić trochę czasu w samym centrum.
W barze u zapoznanego wcześniej kolegi poznałam paru marynarzy, którzy obiecali rozeznać się wśród kolegów i dowiedzieć, który w najbliższych dniach wybiera się do Panamy.
Jeśli trzeba będzie poczekać koło tygodnia, wyruszę do miejscowości Barranquilla, która jest w połowie drogi między Cartageną a Santa Martą. Miałam tam się zatrzymać wcześniej, bo ponoć w tej miejscowości jest drugi co do wielkości karnawał po Rio de Jeneiro, ale prawdziwy zaczyna się dopiero w lutym, a teraz rozpoczyna się precarnaval, czyli taki przedsmak tego co dopiero nastąpi w lutym. To z tej miejscowości jest Shakira i co roku występuje tu podczas karnawału. Poza karnawałem miejscowość ta ponoć nie ma nic więcej do zaoferowania.
Ja mam jednak nadzieję, że uda mi się szybko wyruszyć w dalszą podróż do Centralnej Ameryki.